av

AV, miesiac konfliktow. Miesiac, w ktorym dzien najwiekszej zaloby (Tisza b'Av) poprzedza dzien radosci i milosci - co dzisiaj niejako spelnia funkcje izraelskich walentynek (Tu b'Av). To jedyny miesiac hebrajskiego kalendarza, ktory nie zostaje nazwany w Biblii.
- - -

Dzien Tisza b'Av jest znany jako dzien zburzenia obu swiatyn - obydwie, w roznych wiekach, zostaly zburzone w tym samym dniu. Co to znaczy do Izraela? Rabin Raffi Foyershtein mowi, ze taki dzien to daleko wiecej niz dzien reflekcji. Swiadomosc historii wyczerpuje nas psycho-fizycznie i nasze rozmowy nie sa oparte tylko o nasze wlasne ego. Czego zydom brakuje ze wzgledu na ten dzien? Czy zabraklo po prostu swiatyni, religijnej niezaleznosci? Foyershtein tlumaczy, ze zabraklo, i nadal brakuje, rownowagi. Pierwsza swiatynia  zostala zniszczona ze wzgledu na brak wizji i ducha, a druga upadla z powodu ich nadmiaru. Czy moze istniec cos takiego jak nadmiar wizji i ducha? Zaraz do tego przejdziemy, ale najpierw czesc pierwsza.

Pierwsza swiatynia upadla z powodu panstwowej i religijnej korupcji, niemoralnosci i samozadowolenia. Krolestwo zgnilo od srodka z powodu bogactwa, obfitosc byla powodem utraty wizji. Piekny budynek i ladna przyslona religijnosci nie byla w stanie przykryc i utrzymac robaczywego wnetrza.

Historia drugiej swiatyni jest zupelnie inna. Narod byl pod wplywem silnych i dobrych pradow duchowych. Narod byl chlonny nauki, szukal dobrych zrodel i byl gotowy poswiecic wszystko dla wzrostu duchowego. Ale ta ideologiczna pasja oddzielila ludzi od siebie nawzajem. Lud przestal ze soba rozmawiac, coraz latwiej im bylo ranic siebie nawzajem, sprawa honoru i hanby staly sie sprawami najwyzszej wagi, w imie ktorych odbierano ludziom zycie.

To interpretacja zydowskiego rabina. Z perspektywy chrzescijanskiej widac to jeszcze wyrazniej. Druga swiatynia istniala za zycia Pana Jezusa na ziemi i krotko po Jego wniebowstapieniu zostala zniszczona. Za jego czasow dzialo sie to, o czym pisze Foyershtein - narod byl pod wplywem ogromnej, bardzo dobrej formacji duchowej. Ale lud zaczal sie o to ze soba klocic, ranic siebie nawzajem, wzrost duchowy stal sie powodem do ludzkiej dumy, a pozniej nienawisci.

Tisza b'Av to dzien naszej ludzkiej porazki.

Ale jest jeszcze Tu b'Av. Dzien, w ktorym zydowskie dziewczeta, ubrane na bialo, tanczyly w winnicach, bo rozpoczynaly sie zbiory. Wielu zydowskich chlopcow wlasnie wtedy wypatrywalo swojej wybranki. Niektorzy wierza, ze w tym dniu Mesjasz, jeszcze przed 'oficjalnym' przyjsciem, objawi sie swojej Oblubienicy. Czy tak bedzie? Nie wiem, zobaczymy :)

Ja moje 'walentynki' spedzilam z grupa modlitewna. Z grupa mlodych ludzi z mojej kongregacji spotkalismy sie na kolacje, rozmawialismy o zwyklym zyciu i o koncu swiata (mam taka teorie, ze tutaj wszystkie powazne rozmowy koncza sie na koncu swiata ;)), modlilismy sie, smialismy, pochodzilismy po parku, porobilismy zdjecia. Zydowski dzien milosci stal sie dla nas dniem prawdziwego swietowania, ucztowania z Panem Bogiem. Bezpieczni, szczesliwi, rozmarzeni i wyczekujacy.

Comments

  1. Czytam zawsze z zainteresowaniem Twoje wpisy Estero. Czekam na kolejne i kolejne...dajesz mi możliwość poznania Izraela zupełnie z innej strony.Pozdrawiam Ania

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Szczepionki w Izraelu - komu wierzyć?

sababa

Jeruszalaim