ohel

Tego jeszcze nie bylo.
Dzisiaj o jedzeniu - ohel. :)

Zdarza sie, i to nawet nierzadko, ze ludzie pytaja, co ja tutaj jem. Po pierwszym krzywym spojrzeniu pod tytulem "chyba sobie zartujesz", dociera do mnie, ze przeciez to wcale nie jest takie oczywiste i to nie jest pytanie z kategorii "ladna mamy pogode". A wiec pozwolcie, ze tym razem odstawie prace i wojny i wszelkie kryzysy na bok, a skupie sie na zwyklym zyciu.

Z wiadomych wzgledow nie bede sie rozpisywac o rzeczach, ktore sa rownie znane i popularne w Polsce.

Chociaz nie. Moze zaczne wlasnie od tego.

Czy wiecie, ze zydowskie latkes, o ktorych w Izraelu glosno przez cale swieta Chanuki, to nic innego jak nasze placki ziemniaczane? No to teraz prosze sie zaczac klocic, kto byl pierwszy! A jesli juz mowa o Chanuce - kto wie, co jest standardowym symbolem tego swieta? Paczek! Taki prawdziwy, nie z dziurka w srodku (jak amerykanskie oponki), ale zwykly polski paczek z marmolada albo budyniem. Tyle ze tutaj nazywa sie sufganja.

Kto komu podkradl lub podsunal placki i paczki tego nie wiemy, ale jedno jest pewne: Polacy podkradli Zydom chalke! Bo tak bardzo popularna w Polsce pleciona chalka (co ciekawe, czesciej spotykania na poludniu kraju niz gdziekolwiek indziej) to po prostu zydowska challa (no i niby skad mamy nazwe?), ktora porzadna zydowska rodzina zawsze ma na szabat.

No dobrze, ale poza tym. Co tutaj sie je.
Dolaczam do wszystkiego linki, zeby nie musiec tlumaczyc. Przepisy nie sa przeze mnie sprawdzone, ale zdjecia wygladaja wiarygodnie. ;)

Lubie zaczac dzien po izraelsku, to znaczy czesto jem pelnoziarnista pite "posmarowana" awokado, do tego pokrojona paryke i ogorek z humusem albo tehina. Czasami posypane zatarem. Nieskromnie powiem, ze to sniadanie odmienilo moje zdrowie! Mama bylaby ze mnie dumna, ze sie tak zdrowo odzywiam!

Jesli akurat pieczywa brak, to moja druga opcja sniadaniowa jest rownie pyszna. Mianowicie: owies zalany mala iloscia cieplej wody (ponoc nazdrowsze zboze!), pare drobno pokrojonych orzechow brazylijskich i migdalow oraz rowniez drobno pokrojona persymona (w Polsce podobno nazywana rowniez hurma? co za zart!). Wszystko to posypane cynamonem. SAMO ZDROWIE, a jakie to dobre!

Z racji, ze sniadanie to moj ulubiony posilek dnia, to jeszcze jedna opcja sniadaniowa: slynna szakszuka! Kto byl w Izraelu zapewne juz zakosztowal tego cudownego dania, a dla niewtajemniczonych - wytlumacze. Podobno gdzieniegdzie na Bliskim Wschodzie szakszuke robi sie z mielonym miesem, ale mi ta opcja jest zupelnie obca, wiec pomine ta 'wielka mieszanke' (podobno to wlasnie tlumaczenie nazwy szakszuka).

W Izraelu szakszuka jest robiona na bazie zasmazonych na patelni pomidorow, papryki i cebuli, dobrze przyprawionych kuminem. Oczywiscie czosnek tez bardzo mile widziany, no i oczywiscie sol i pieprz. Na ten zasmazony zestaw, nadal w patelni na ogniu, wbijamy jajka. I ten element juz wedle upodoban - jajka moga bys po prostu sadzone, jeszcze plynne, albo zupelnie sciete, obrocone, ale NIE przemieszane! Nalezy tak tez podawac, w tym goracym naczyniu, zeby nie przemieszac jajek z warzywami.

Moze na dzisiaj wystarczy juz tego dobrego. :) Innym razem dojde do obiadu... Poki co, smacznego i na zdrowie!

Comments

  1. ... a na deser - http://www.youtube.com/watch?v=L8Co7IzOyhw
    Serdecznie pozdrawiam

    ReplyDelete
  2. Dopiero teraz trafiłem na twojego bloga, naprawdę świetny! Będę tu wpadać. Temat Izraela jest cały czas gorący i kontrowersyjny. Zapraszam też do mnie www.respiracja.blogspot.com

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Szczepionki w Izraelu - komu wierzyć?

sababa

Jeruszalaim