nahag

Dla wiekszosci osob odwiedzajacych Ziemie Obiecana, czescia odkrywania kultury wspolczesnego Izraela, obok degustowania potraw i uczestniczenia w tradycyjnej kolacji szabatowej, jest… obserwowanie ruchu drogowego.

Nahag, czyli kierowca, ma zawsze racje. Kazdy kierowca. Nawet jesli jest ich na drodze trzydziestu. 

Odwiedzajacy, ktorzy przyjezdzaja do Izraela nie z wycieczka a na wlasna reke, czyli poruszaja sie transportem publicznym lub wynajetym samochodem, poznaja uroki i zagadki podrozowania po tej ziemi.  Ten temat dzieli sie na dwie rownie fascynujace czesci – jedna sa izraelskie drogi, druga sa izraelscy kierowcy.

Kilkakrotnie juz spotkalam sie z komiczna rada, ze poruszajac sie samochodem po Izraelu trzeba sie kierowac jedna, uniwersalna zasada: “Wszyscy na drogach (oprocz ciebie) nie umieja jezdzic.” Dlatego najlepiej wszedzie wymuszac pierwszenstwo, a przy tym nalezy regularnie uzywac klaksonu, ktory przypomni innym, co maja robic.

Lubie jezdzic samochodem i sama jestem zadziwiona, ze tutejsza 'kultura' na drogach mnie nie drazni, a raczej zdecydowanie bardziej po prostu bawi. Jest w pewnym sensie ekscytujacym wyzwaniem, przywolujac wspomnienia starych gierek komputerowych. 

W Jerozolimie, choc w innych miastach rowniez, mozna zaobserwowac urzekajacy trend: gdy na skrzyzowaniu twoje swiatlo nagle zmieni sie z czerwonego na zielone, w tej samej sekundzie kierowcy kilku samochodow za toba przypomna ci klaksonem, ze powinienes ruszyc. Podobnie, zmieniajac pas ruchu zamiast kierunkowskazu, ktorego przeciez latwo niezauwazyc, niektorzy wola uzyc klaksonu.

A jednak, wbrew temu, jaki chaos panuje na wiekszosci drog, liczba wypadkow w Izraelu jest zadziwiajaco niska – badania przeprowadzone przez Swiatowa Organizacje Zdrowia wykazaly, ze na ta sama ilosc mieszkancow wypadkow smiertelnych w Izraelu jest duzo mniej niz w Polsce, Czechach a nawet w Niemczech, pozycjonujac ten bliskowschodni kraj na tym samym poziomie bezpieczenstwa drogowego co Szwajcarie!


Podobaja mi sie tez badania przeprowadzone nad uzyciem klaksonu w roznych miejscach na swiecie. W wiekszosci krajow zachodnich kierowcy sa znacznie bardziej sklonni trabic na samochody starszej daty. To znaczy, im bardziej dany samochod jest poobijany czy poodzierany, im gorsza marka i starszy rocznik, tym latwiej jest ludziom uzyc klaksonu. Znacznie rzadziej trabimy na Mercedesy czy nowe Audi, nie mowiac juz o BMW czy generalnie blyszczacych samochodach w kolorze czarnym (to podejrzewam bardziej ze strachu przed tym, kto moze z takiego samochodu wysiasc).

A w Izraelu?
Wszyscy jestesmy rowni! :D
Obojetnie czy mamy do czynienia ze starym, pordzewialym golfem, czy z blyszczacym Volvo z tego roku, przyjazne trabniecie sie nalezy! Niech zyje rownouprawnienie!

Podobne rownouprawnienie stosuja piesi w Izraelu - obojetnie jaki samochod pojawia sie na horyzoncie, moze to byc nawet autobus miejski lub turystyczny, jesli chcesz przejsc przez ulice a przed toba sa pasy, to coz innego robic, jak tylko postawic pierwszy krok! Jestem pelna podziwu dla odwagi pieszych Izraelczykow, a zarazem dla cierpliwosci i lagodnosci kierowcow wobec dwunoznych stworzen przed ich maska. To sa prawdopodobnie jedyne sytuacje, kiedy Izraelczycy nie uzywaja klaksonu!

Generalnie lagodnosc nie jest powszechna cecha wsrod kierowcow autobusow. Nie mam na to dowodow, ale jestem gleboko przekonana, ze firmy autobusowe zatrudniaja wylacznie tych, ktorzy przeszli trening rajdowy i razem z pakietem ubezpieczeniowym otrzymuja komplet filmow 'Szybcy i Wsciekli'. Druga moja teoria to taka, ze kierowcy autobusow w Jerozolimie prowadza miedzy soba zaklady, kto ile pasazerow w swoim pojezdzie zdola przewrocic w danym dniu. Cicho mam nadzieje, ze kiedys znajde na dworcu sciane ze zdjeciami kierowcow podpisana: pracownicy miesiaca. :)

Wspomnialam, ze obok izraelskich kierowcow drugim ciekawym tematem w tej kategorii sa izraelskie drogi. O nich napisalam ostatnio krotki artykul do czasopisma Nasze Inspiracje. Temat zdecydowanie mniej humorystyczny, ale za to bardziej fascynujacy! :) Zainteresowanych zapraszam pod link ponizej - artykul ukaze sie w nowym numerze NI (2/2016), ktory bedzie dostepny w sprzedazy juz w czerwcu!

www.naszeinspiracje.com

Comments

  1. Estero gdzie jesteś? CZemu nie piszesz?

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Szczepionki w Izraelu - komu wierzyć?

sababa

Jeruszalaim