nesiya


Wspaniale wrócić do Jerozolimy w sam raz na rozpoczęcie nowego roku! Dwa tygodnie temu wkroczyliśmy w rok 5779 i ogromnie się cieszę, że mogłam rozpocząć ten sezon w nowym mieszkaniu, z nową pracą i z całym wachlarzem nowych przeżyć w miejscu, które jest mi bardzo dobrze znane i bliskie, a jednak znowu stało się nowe!

Z uśmiechem patrzę na to wszystko, co mogłam przeżyć i czego doświadczyłam w roku 5778. Miniony rok był dla mnie jedną wielką 'nesiya', czyli podróżą. Rozpoczęłam ją na Brooklynie w Nowym Jorku, w co dzisiaj samej trudno mi uwierzyć... To były trzy niesamowite miesiące, kiedy mieszkałam i pracowałam w najsławniejszej metropolii świata. Odpoczywałam w Central Parku, chodziłam na Broadway, próbowałam kuchni z całego świata, śmigałam metrem przez cały Manhattan i dalej, pisałam opowiadania w hipsterskich kawiarniach (przy czym wypiłam nieludzkie ilości znakomitej kawy), poznałam przyjaciół na życie, chodziłam na koncerty i dachy wieżowców...

Do Polski wróciłam w samą porę na moje urodziny w listopadzie. Oddałam manuskrypt do publikacji, by jeszcze przed końcem 2017 roku ukazała się moja książka LUDZKA TWARZ IZRAELA nakładem Wydawnictwa Koinonia. Pierwsza połowa roku 2018 minęła mi nadal pod znakiem podróży, ale już z bazą w pięknym Ustroniu, w polskich górach.

A na wiosnę dostałam zaproszenie, żeby wrócić do Jerozolimy.

Krok po kroku (dokument za dokumentem), wszystko się poukładało w sam raz na najdłuższy okres świąteczny w Izraelu. Jesień to czas świętowania dla każdego żyda i żydówki na świecie, co w Jerozolimie oczywiście przybiera znacznie większych i poważniejszych rozmiarów. Wieczorem 9 września zaczęło się święto Rosz HaSzana, czyli Święto Trąb (a tradycyjnie Nowy Rok Żydowski). Dziesięć dni później miał miejsce Jom Kippur - Dzień Odkupienia i najświętszy dzień w roku w Izraelu. A w ostatnią niedzielę wieczorem rozpoczęliśmy Sukkot! Święto Szałasów, które trwać będzie jeszcze do najbliższego poniedziałku wieczorem!

Sukkot w Jerozolimie to wyjątkowe zjawisko i nie mam teraz na myśli namiocików i drewnianych szałasów, które w tym tygodniu stoją na każdej ulicy i przy wszystkich blokach. Dla mnie to święto tutaj jest zjawiskiem, bo nagle wszędzie słyszę język polski. :) Liczne grupy z naszego kraju obstawiają prawie każdy z domów modlitwy, każdego roku mamy silną reprezentację na Marszu Narodów (tegoroczny już dzisiaj!) oraz na każdej świątecznej konferencji tutaj można znaleźć przynajmniej kilka osób z Polski.

Bardzo się cieszę, że w naszym kraju jest tak ogromne pragnienie, żeby w jakiś sposób być połączonym z Izraelem, żeby być w miejscu, z którego Pan Jezus wstąpił do Nieba i do którego powróci. Ale ufam, że to pragnienie jest dużo głębsze - że jesteśmy w tym szczególnym miejscu również dlatego, żeby widzieć, co Pan Bóg robi w tej ziemi dzisiaj i kim są Jego ludzie. Dlatego i ja tutaj jestem! Moja nowa praca polega właśnie na tym, żeby umożliwiać połączenia narodów z żywym Izraelem. Co to znaczy? Już wkrótce przybliżę Wam wizję tego, co tutaj robię i zaproszę Was do współpracy! :)

Do usłyszenia po świętach, a tymczasem jeszcze... HAG SAMEACH! (wesołych świąt)

Comments

Popular posts from this blog

Szczepionki w Izraelu - komu wierzyć?

sababa

Jeruszalaim